Zabłockie szlaki
do Browaru i nie tylko
Projekt został dofinansowany w ramach Funduszu Społecznego Grupy Żywiec. www.fundusz.grupazywiec.pl.

Zofia Rączka, charakteryzując specyfikę Zabłocia, wyjaśniła, skąd pochodzi określenie: „na Węgry”. Terminu tego użył w rozmowie całkiem niedawno p. Władysław Foksa, 97-letni mieszkaniec Zabłocia, urodzony i mieszkający tutaj całe życie. Jak się okazuje, nazwa ta dotyczy miejsca wokół obecnej ulicy Pawlusie, obejmującego południową część Zabłocia (pierwotnie były to tereny pograniczne wsi: Zabłocie, Leśna i Wieprz).
Są dwie interpretacje pochodzenia tej nazwy – które mogą się w zasadzie uzupełniać.
Pierwsza: nazwa ta wiąże się z migracjami zarobkowymi z tamtych lat. „Węgrami czy Madziarami nazywano osoby, które udawały się na Słowację (wówczas Węgry) do sezonowych prac. W XVIII i XIX wieku liczną grupę wśród nich stanowili tzw. „sanetrarze”, którzy pracowali w ośrodkach warzelniczych na Słowacji przy produkcji saletry (…) stąd też często spotykane w tej grupie nazwisko Sanetra”.
Druga dotyczy wydarzeń z czasów Powstania Styczniowego. Również Zofia Raczka (mieszkająca „na Węgrach” właśnie) przytacza historię, jakoby krzyż znajdujący się wśród pól uprawnych na Zabłociu był ustawiony w miejscu tajnego pochówku. To mogiła powstańców, którzy w roku 1864 znaleźli schronienie podczas ucieczki na Węgry, w domu gospodarza Józefa Pawlusa. Dwaj z nich, w wyniku ran, zmarli, i zostali pochowani „ma Węgrach” właśnie.
